Żeby było jasne: tak, czytałam opowiadanie Alutki, nie wstawiam na blog czegoś, czego nie czytałam. I nie pojawiło się tu przypadkowo. Opublikowałam je, bo uważam, że jest świetne. Śmieszy mnie obruszanie się na każde wspomnienie o Smoleńsku. Nie żyjemy w czasach cenzury, dajcie spokój. A to nie sejm i rozgrywki polityczne, to opowiadanie, fikcja literacka. Na tej samej zasadzie można powiedzieć, że nie na miejscu jest uśmiercanie bohaterów w opowiadaniu - bo jak to tak można?
To opowiadanie nie miało na celu ani przyciągnąć, ani odstraszyć czytelników. To nie konkurs popularności.
Droga Alutko!
OdpowiedzUsuńNie, nie pozjadaliśmy z Qwertym rozumu. W którym miejscu Qwerty przesadził? Bo moim zdaniem napisał to co myślał i nie sposób było się z nim nie zgodzić.
Po pierwsze :
''swoje zdanie miałam prawo wyrazić'' - Stwierdzasz w tym miejscu, że jest wolność słowa. No bo jest! A ja z Qwertym nie mamy już prawa do wyrażenia swojej opinii? Nawet wtedy, gdy jest ona sprzeczna z twoim zdaniem?
Po drugie:
'' nikt cię nie prosił, żebyś się wtrącał'' - Z kolei w tym miejscu, zaprzeczasz sobie. Można to nawet odebrać jako zamach na wolność słowa. Po prostu uważam, że mieszanie Smoleńska do opowiadania było niezbyt trafionym pomysłem. Nie chodzi mi tu o etykę i inne bzdury. Po prostu pomysł ten nie przypadł mi do gustu i napisałem to w komentarzu.
Po trzecie:
Moja rada taka, jak chcesz pisać opowiadania, to sprawdź najpierw proszę, czy nie zawiera ono żadnych błędów jak np. przekręcanie nazwiska. [ mogłaś przecież sprawdzić jak Ania Palka się nazywa]. Ja ze swojej strony dodam, że nie przekręcam żadnych nazwisk. To raz, a dwa, polecam maść na ból dupy !
Nie myśl sobie, że jesteś jakąś alfą i omegą, gdzie wszyscy to debile stulecia, a ty jesteś najmądrzejsza. Owszem masz prawo wyrazić swoje zdanie, ale mi i Qwertemu także ten przywilej przysługuje, nawet jeśli mamy odmienne zdanie niż Twoje.
Pozdrawiam.