Późnym wieczorem Sebastian
odwiózł partnerkę do domu. Nie było sensu spędzać na komendzie kolejnych
bezowocnych godzin. I tak nic nie mieli i zarwanie nocy nie mogło tego zmienić.
Dużo rozsądniejsze wydawało się zregenerowanie sił i ruszenie do pracy z
czystym umysłem. A przynajmniej dobrze to brzmiało w teorii.
Pod klatką Aśki Sebastian natychmiast
dostrzegł srebrną toyotę. Kobieta też ją zauważyła, ale tym razem nic nie
powiedziała. Komisarz podejrzewał, że miało to coś wspólnego z chwilą grozy,
jaką mu tego dnia zafundowała.
- Odbieraj telefony… – zaczął
Sebastian przesadnie ugrzecznionym tonem.
- Dobrze – odparła krótko Aśka.
Spojrzała na Sebastiana jakby
chciała coś jeszcze powiedzieć. Mężczyzna dostrzegł w jej oczach cały wachlarz
emocji. Ostatecznie jednak odwróciła wzrok bez słowa. Sebastian w milczeniu
wysiadł z samochodu. Chciał przynajmniej upewnić się, że dotrze bezpiecznie do
mieszkania.
Podobnie jak minionego wieczoru
Sebastian znowu wrócił na komendę. Tym razem nikt nie zmuszał go do rozmowy.
Anka wciąż była wściekła, a Kaśka nie chciała już zaostrzać atmosfery. Mógł więc
w spokoju oddać się rozmyślaniom o Rybarczyku i całej ich beznadziejnej
sytuacji. Dopiero kilka minut po północy przerwało mu ciche pukanie.
W drzwiach dostrzegł Anię –
policyjną psycholog. Dawno jej nie widział, choć kiedyś współpracowali dość
często przy okazji różnych śledztw. Była najbardziej delikatną i taktowną
osobą, jaką znał. Bardzo cenił sobie jej rady w skrajnych sytuacjach.
Sytuacjach takich jak ta.
Uśmiechnął się z wysiłkiem na
jej widok i wstał, żeby się przywitać.
- Spotkałam dzisiaj Adama –
powiedziała, zajmując miejsce naprzeciw biurka komisarza. – Nakreślił mi trochę
sytuację.
Sebastian westchnął ciężko.
Miał ochotę zapytać, czy naprawdę sprawa Rybarczyka jest głównym tematem
plotek, ale ugryzł się w język. Byłoby to co najmniej nie na miejscu. Ania z
całą pewnością nie chciała powiedzieć nic złego, a poza tym tak naprawdę dobrze
wiedział, że wszyscy mówią tylko o tym.
- Macie jakieś tropy? –
zagadnęła kobieta.
- I tak, i nie – odparł Seba,
wzruszając ramionami. – Rybarczyk regularnie daje nam znać o swojej obecności,
ale to nas wcale nie przybliża do zamknięcia sprawy. Bawi się z nami w kotka i
myszkę.
Ania pokiwała głową ze
zrozumieniem.
- A Asia? Jak sobie z tym radzi?
– zapytała, utkwiwszy w komisarzu czujne spojrzenie.
- Dobre pytanie – mruknął Seba
bardziej do siebie niż do koleżanki. – Sam chciałbym znać na nie odpowiedź.
Psycholog uśmiechnęła się
mimowolnie. Trzy lata temu, kiedy sytuacja zmusiła ją do przeprowadzenia kilku
trudnych rozmów z Joasią, dobrze poznała łączące komisarzy relacje. Poznała też
Aśkę od nieco innej strony niż do tej pory. Zawsze wiedziała, że jest raczej
typem introwertyka, jednak nie przypuszczała, że okaże się aż tak skryta.
Trudno było się z nią porozumieć i Ania zaczęła podejrzewać, że komisarz jest
jedyną osobą, która opanowała tę sztukę.
- Aniu, może byś z nią
pogadała? – zapytał Sebastian z nadzieją. – Tobie na pewno pójdzie lepiej…
- Pamiętasz, jak to się
ostatnio skończyło? – odparła kobieta, poważniejąc.
Kiedy trzy lata wcześniej
Sebastian poprosił ją o pomoc, długo tłumaczyła mu, dlaczego nie może jej
udzielić. W końcu uległa, bo mężczyzna wydawał się całkowicie zagubiony i
bezradny. Bardzo chciał pomóc partnerce uporać się z traumą, jednak nie miał
najmniejszego pojęcia, jak się do tego zabrać. Chociaż Anię łączyła z Aśką
koleżeńska więź, zgodziła się przeprowadzić z nią kilka rozmów, których jedynym
efektem było zdecydowane pogorszenie ich wzajemnych relacji.
- Jesteś psychologiem – nie
rezygnował Sebastian, - wiesz, jak rozmawiać o takich sprawach…
- Tego nikt nie wie – odparła
Ania spokojnie, ale stanowczo. – Poza tym powtórzę ci raz jeszcze to, co
powiedziałam ci trzy lata temu: jeśli Aśka zdecyduje się z kimkolwiek na ten
temat rozmawiać, będziesz to właśnie ty.
Sebastian słyszał to co prawda
nie pierwszy raz, ale nadal nie bardzo w to wierzył.
- Łatwiej byłoby jej
porozmawiać z kobietą – mruknął z miną naburmuszonego dziecka.
- To nie jest kwestia płci,
tylko zaufania – odparła Ania cierpliwie.
Zaufania, no właśnie. Sebastian
wiedział, że Aśka mu ufa, czy raczej ufała. Niestety wiedział także, że nie
jest w stanie otworzyć się na tyle, by porozmawiać z nim szczerze o swoich
najintymniejszych sprawach. Ani wtedy, ani teraz, ani nigdy.
- Nie oczekuj, że zacznie ci
się zwierzać – powiedziała Ania, jakby czytała mu w myślach. – To nie jest tak,
że nie chce o tym rozmawiać i już. Po prostu nie może. Wyobraź sobie coś
najstraszniejszego, co wydarzyło się w twoim życiu – dodała, widząc, że
Sebastian nie jest całkiem przekonany. – Coś żenującego, jakiś najbardziej
intymny, krępujący szczegół twojego życia, do którego nie przyznałbyś się nawet
na torturach. Połącz to w jedno i pomyśl sobie, że wszyscy wokół o tym wiedzą i
przypominasz to sobie za każdym razem, kiedy ktoś na ciebie spojrzy. Wszyscy
chcą ci pomóc, uśmiechają się do ciebie i głaszczą po głowie, ale wiesz, że
kiedy to robią, myślą tylko o tym, o czym ty chciałbyś zapomnieć. Miałbyś
ochotę pogadać o tym przy kawie?
Sebastian ukrył twarz w
dłoniach. Słowa Ani sprawiły, że rozbolała go głowa.
- Nie chcę naciągać jej na
zwierzenia – odparł w końcu zmęczonym głosem. – Sam nie chcę o tym słuchać,
naprawdę. Wystarczy mi to, co wiem i mogę sobie wyobrazić. Ale ona… nic nie
mówi. Widzę, jak ze sobą walczy i chwilami mam wrażenie, że nie wytrzyma, ale zaraz
dalej zachowuje się normalnie. Czy to jest twoim zdaniem zdrowe?
- Nie – powiedziała psycholog
bez wahania. – Tłamszenie w sobie emocji nie jest zdrowe, ale czasem jest
jednym sposobem, by przetrwać. Aśka po prostu próbuje się nie rozsypać.
- Więc co mam robić? – zapytał
Seba bezradnie.
- Po prostu bądź jej
przyjacielem - odparła Ania, uśmiechając się łagodnie. – Ona cię teraz bardzo
potrzebuje. Bardziej niż kiedykolwiek.
Mężczyzna pokręcił głową
zrezygnowany.
- Bądź jej przyjacielem –
burknął. – To za mało. To jej w niczym nie pomoże.
- Bardzo się mylisz –
zaprotestowała natychmiast psycholog. – Zgwałcona kobieta niczego nie
potrzebuje tak bardzo jak akceptacji.
- Akceptacji – westchnął
Sebastian z mieszaniną rozdrażnienia i rozgoryczenia. – Już mi to tłumaczyłaś. „Zgwałcona
kobieta boi się odrzucenia, czuje się winna, wstydzi się tego, co się stało” –
wyrecytował słowa, które trzy lata wcześniej Ania powtarzała mu do znudzenia. –
I wiesz co? Nadal tego nie rozumiem.
- Może kiedyś Asia sama ci to
wyjaśni – odparła Ania, uśmiechając się nieznacznie.
- Jasne – zakpił Seba.
- Wasze relacje są specyficzne
– powiedziała Ania z namysłem. – To nie jest przyjaźń z filmów Disneya. Asia
nigdy nie wypłakiwała ci się w rękaw, więc nie oczekuj, że teraz to się zmieni.
Nie próbuj robić więcej niż oboje jesteście w stanie znieść. Nie kombinuj. Sama
świadomość, że jesteś bardzo jej pomoże.
- Chciałbym móc zrobić więcej –
wyznał Seba, zaciskając pięści. – Wtedy jej nie pomogłem. Nie obroniłem jej,
chociaż… powinienem tam być. Myślę, że po tym co się stało… - zawahał się przez
chwilę, jakby wypowiadane słowa sprawiały mu fizyczny ból. – Myślę, że mi już
nie ufa.
- To nie była twoja wina,
Sebastian – powiedziała Ania surowo. – Nie mogłeś tego przewidzieć.
- Mogłem, nie mogłem – mruknął
mężczyzna lekceważąco. – Leżała tam siedem godzin – powiedział, patrząc Ani w
oczy. – Siedem – powtórzył dobitnie. – A wiesz, co ja robiłem w tym czasie?
Spałem.
Ania westchnęła ciężko. Już
trzy lata temu, kiedy próbowała pomóc komisarzom, zdawała sobie sprawę, że
Sebastiana dręczą wyrzuty sumienia. Nie sądziła jednak, że wciąż siedzą w nim
tak głęboko.
- To trudna sytuacja –
przyznała ostrożnie, - ale nie mogłeś tego przewidzieć, Seba. Gdybyś wiedział,
nie dopuściłbyś do tego. Są sytuacje… którym po prostu nie możemy zapobiec.
Ważne jest to, co stało się potem. Złapałeś winnego.
- Przypadkiem – mruknął Seba
zrezygnowany. – Gdyby facet nie złamał nogi, pewnie do tej pory śmigałby na
wolności. Aśka dobrze o tym wie. Wiesz, co mi wczoraj powiedziała? – zapytał,
podnosząc wzrok. – Że Rybarczyk jest ode mnie sprytniejszy. Że nie jestem w
stanie go złapać ani zapewnić jej bezpieczeństwa.
- Tak ci powiedziała? –
zdziwiła się szczerze Ania.
- Zasugerowała – odparł Seba,
wzruszając ramionami.
- To nie wynika z braku
zaufania do ciebie, tylko ze strachu – powiedziała Ania spokojnie.
Widziała, że Sebastian jej nie
uwierzył. Przyglądała się uważnie, jak nerwowymi ruchami rwie na kawałki
chusteczkę higieniczną.
- Aśka nie jest głupia, wie,
jak to się może skończyć – zaczęła kobieta po chwili namysłu. – Jeśli
oczekujesz, że weźmie się w garść, najpierw ty musisz to zrobić. Daj jej dobry
przykład.
- Staram się – mruknął
Sebastian bez entuzjazmu.
- Wiem, Seba, wiem – westchnęła
Ania. – Muszę już iść, ale… gdybyś
chciał pogadać, wiesz, gdzie mnie szukać.
Mężczyzna pokiwał głową. W
milczeniu obserwował, jak wstaje z fotela i rusza w kierunku wyjścia. Dopiero
kiedy była już w drzwiach, postanowił zadać jeszcze jedno, nurtujące go od
kilku godzin pytanie.
- Nie zgwałcił jej –
powiedział. – Tej dzisiejszej ofiary. To źle, prawda?
Przez chwilę mierzyli się
spojrzeniami. Potem Ania powoli pokiwała głową.
- Rybarczyk nie jest seryjnym
mordercą – odparła. – Zabijanie nie sprawia mu przyjemności. Nie robi tego,
żeby się zaspokoić. To po prostu… droga do celu.
- Tak właśnie myślałem –
mruknął Seba zrezygnowany.
Opowiadanie powoli się rozkręca. Wyszły na jaw tajemnice z przeszłości (Alutka jednak miała rację), a Sebastian wariuje z bezradności. Niepokój jest, ale napięcie dopiero urośnie, kiedy stanie się coś złego, o ile komisarze nie wpadną na coś, co ożywi w nich nadzieję. Czekam na kolejną część.
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że tego właśnie się spodziewałam. Gwałt to traumatyczne przeżycie dla kobiety. O takim przeżyciu trudno rozmawiać szczególnie z najbliższymi. Jedyne, co można zrobić, to być w pobliżu, ale nie zmuszać do rozmowy. Trauma powróciła w najmniej oczekiwanym momencie. Do Asi, dopiero teraz w pełni wszystko zaczyna docierać. Na pewno będzie miała sporo problemów z normalnym funkcjonowaniem. Nie wiem, kiedy znowu uda mi się zajrzeć Jowito. Natomiast „Zanim będzie za późno” jest jednym z lepszych opowiadań, jak dla mnie.
OdpowiedzUsuń