sobota, 20 lipca 2013

12. Bierz życie jakim jest


Następnego ranka Aśka zerwała się przed piątą. Szturchnęła Kaśkę z pytaniem, czy idzie biegać, ale asystentka burknęła tylko niewyraźnie coś, co brzmiało jak „głupia” i narzuciła kołdrę na głowę. Obudziła się natomiast Magda, która choć ledwie się ruszyła, chętnie zgodziła się na rundkę po lesie. Narzuciły tylko szybko dresy i wyszły w akompaniamencie narzekań przedwcześnie obudzonej Anki.
Tego ranka musiały zwolnić tempo, bo po całodziennych ćwiczeniach Magda miała zakwasy.
- Jak to jest, że tobie nic nie dolega? – mruknęła skrzywiona, kiedy wreszcie pokonały większą górkę
- Dba się o formę – odparła, śmiejąc się.
- Może się podciągnę trochę przy tobie…
- Trzeba będzie popracować porządnie przed testami – skwitowała Joasia, zwalniając jeszcze bardziej. – Obawiam się, że Stary nam nie odpuści.
- Ciągle trudno mi się przyzwyczaić – przyznała. – U nas panowała totalna samowolka, szefa widywaliśmy raz na miesiąc…
- Też bym chciała widywać Starego raz na miesiąc – westchnęła Aśka. – Zawsze był upierdliwy, ale teraz… Wszystko przez tą akcję, uznał, że to nasza wina.
- Opowiesz mi coś o tym?
Aśka zawahała się przez moment. W sumie niewiele mogła powiedzieć.
- Zginęło sześciu naszych, ale to już wiesz – odparła. – A Niemczyk zwiał i do tej pory się nie pokazał.
- Chodziło mi raczej o to, jak to wyglądało od środka…
- Nie wiem – powiedziała Joasia z krzywym uśmiechem. – Nie było mnie tam.
- Jak to? - Magda zatrzymała się i kucnęła, żeby rozmasować bolące łydki. – Myślałam, że wszyscy braliście udział w tej akcji…
- Bo tak miało być. Wycofałam się w ostatniej chwili – przyznała policjantka trochę zawstydzona. – Kilka miesięcy wcześniej miałam poważny wypadek na akcji i…
- Rozumiem – powiedziała szybko Magda.
- Dlatego Stary jest na mnie taki cięty. Potraktował to… no wiesz… jako niesubordynację.
Przez chwilę biegły w milczeniu, podziwiając śpiew ptaków i wschodzące słońce. Potem Aśka postanowiła ponownie się odezwać.
- Nie zawsze tak u nas jest – zapewniła. – Trafiłaś na bardzo zły moment, ale ogólnie ekipa jest zgrana, a Stary… da się wytrzymać, trzeba tylko nauczyć się z nim obchodzić.
 - Wciąż się trochę martwię, jak nam się będzie pracować – westchnęła Magda. – No wiesz, z Rafałem… Głupio się przy nim czuję. Do tej pory pracował z narzeczoną, a teraz nagle ja się pojawiam…
- Ja też głupio się czuję – przyznała Joasia zamyślona. – Ale Rafał to świetny facet, naprawdę. Będzie dobrze, musi tylko dojść do siebie.
- Myślisz, że po czymś takim to w ogóle możliwe? – zapytała Magda z powątpiewaniem i zatrzymała się ponownie.
Aśka milczała tak długo, że jej rozmówczyni zaczęła już żałować swoich słów.
- Przepraszam, nie powinnam cię tak wypytywać – mruknęła.
- Myślę, że można – powiedziała w końcu Joasia, ale jej głos brzmiał dużo chłodniej. – Dwa lata temu pochowałam męża i żyję.
Magda wyglądała na zszokowaną i wystraszoną. Mruknęła tylko „przepraszam” i nie odzywała się więcej.
Przez cały ranek u Joasi utrzymywał się kiepski nastrój, ale dzięki wyczerpującym ćwiczeniom wszyscy zgodnie milczeli, więc nikt się nią za bardzo nie interesował. Po południu Sebastianowi jednak udało się ją rozweselić dzięki popisom na strzelnicy. Kpiła z niego jeszcze przez całą drogę do domku.
- Serio cię to bawi? – zapytała Kaśka, kiedy dziewczyny znalazły się w pokoju. – Przecież on nie zda tych testów jak tak dalej pójdzie.
Aśka zaśmiała się.
- Praktyczne zdałby bez przygotowania, znam go. Z teorią pewnie będzie miał problem, leń jeden, ale da radę – powiedziała.
- Z Maćkiem nie ma tego problemu – oznajmiła Anka przesadnie głośno. – Świetnie wypadł na strzelnicy.
Joasia wywróciła tylko oczami, a Kaśka zachichotała, jednak żadna nie skomentowała tego, dopóki Ania nie wyszła. Potem obie wybuchły śmiechem.
- Maciek był ATekiem – wyjaśniła Kaśka, kiedy drzwi za Anką się zatrzasnęły. – Jest świetny strzelcem.
- Anka lubi nam o tym przypominać – dodała Joasia. – Ale tak naprawdę słabo dogaduje się z Maćkiem.
- Bo Maciek jest w porządku, a Anka… to po prostu Anka – skwitowała asystentka, zarzucając na ramię czysty ręcznik. – Idę pod prysznic.
Aśka pozbierała najpilniejsze raporty i także skierowała się do drzwi. Tak jak poprzedniego wieczoru, umówiła się z partnerem na zewnątrz.
- Sebastian średnio sobie radzi na strzelnicy, bo brak mu motywacji – powiedziała, patrząc na Magdę. – Ale w terenie nigdy nie zawodzi. A poza tym… ma też inne zalety – dodała z tajemniczym uśmiechem.
We wtorek późnym wieczorem cała ekipa wróciła do Krakowa. Nie mieli jednak okazji odpocząć po ciężkim szkoleniu. Z samego rana Anka i Maciek dostali sprawę, a dwie godziny później okazało się, że Aśka i Sebastian muszą im pomóc.
- Ale o co tu chodzi? – zapytała Aśka zaskoczona, kiedy Tomek przekazał im wytyczne Starego. – Mamy pilnować jakiejś kobiety? Dlaczego my?
Asystent natychmiast zrozumiał, co miała na myśli i naburmuszył się, jednak Aśka nawet nie zamierzała udawać. To nie było zajęcie dla komisarzy – ochroną ofiar przestępstw zajmowali się zwykle mundurowi, czasem asystenci.
- Sama go zapytaj – odparł Tomek z godnością i wyszedł z biura.
- Podpadłaś – zaśmiał się Seba, chowając telefon i broń. – Chodź, może od Maćka dowiemy się więcej.
Pół godziny później podjechali pod niewielki domek na północy miasta. Wokół kręciło się już mnóstwo policji. Komisarze przywitali się z technikami, rzucili okiem na zapłakaną brunetkę przytulającą na kanapie córkę i odnaleźli Maćka. Na ich widok wyraźnie mu ulżyło.
- Słuchajcie, sprawa jest skomplikowana – powiedział na wstępie. – Chodźmy może do ogrodu, wszystko wam wytłumaczę.
Maciek wyglądał na bardzo zdenerwowanego, więc Aśka zrezygnowała z narzekania. Oparła się o altankę i postanowiła w milczeniu wysłuchać kolegi.
- Ta kobieta, którą widzieliście w salonie – zaczął komisarz zmęczonym głosem – to Zuzanna Konarska. Tu mieszkała jej przyjaciółka, zatrzymała się u niej razem z córką. Musiała uciekać przed byłym mężem. Dziś rano poszła do sklepu, a po powrocie znalazła przyjaciółkę śmiertelnie pobitą. Ktoś ją po prostu zmasakrował. Kobieta jest pewna, że to jej były mąż.
Aśka zerknęła na Sebastiana, z trudem powstrzymując się od komentarza. Sprawa nie wyglądała wcale jakoś szczególnie i kobieta wcale nie widziała powodu, żeby zatrudniać ich w roli ochroniarzy.
- Zanim skomentujecie, dajcie mi skończyć – powiedział Maciek, zauważywszy, że wymieniają się znaczącymi spojrzeniami. – Były mąż tej kobiety to Jacek Piwowarski, były komandos. Był na misji w Afganistanie, ale wyleciał. Jego przełożony twierdzi, że to strasznie agresywny typ. W dodatku podobno trzyma się z kumplami, Krystianem Porębskim i Mariuszem Dąbkiem. Byli z nim na misji, wylecieli we trójkę za jakąś rozróbę. Według relacji przełożonego ma prawdziwą obsesję na punkcie byłej żony.
- No dobrze – wtrącił się w końcu Sebastian, - ale to nadal nie jest robota dla nas. Dajcie jej ochronę i tyle…
- Szczerze mówiąc, prosiłem Starego, żeby przydzielił do tego was.
Tym razem komisarze już otwarcie wymienili się spojrzeniami. Nie wyglądali na zachwyconych.
- Słuchajcie, trzeba ją ukryć – kontynuował Maciek. – Na razie za bardzo nie mam pomysłu gdzie, więc… Po prostu ją stąd zabierzcie, dobra? Spotkamy się wieczorem i wspólnie coś wymyślimy.
Aśka westchnęła ciężko, ale zrobiła krok w stronę domu, dając Maćkowi do zrozumienia, że się zgadza.
- Zadzwoń do Starego, żeby przydzielił nam jakieś mieszkanie – mruknęła jeszcze w stronę partnera.
Przez kilka długich minut Aśka nie mogła dogadać się z roztrzęsioną kobietą, ale kiedy w końcu udało jej się wytłumaczyć, o co chodzi, brunetka bez wahania zgodziła się z nimi jechać. Wzięła wystraszoną córeczkę w ramiona i bez słowa sprzeciwu zajęła miejsce na tylnym siedzeniu samochodu.
- Seba – mruknęła Aśka, dając partnerowi do zrozumienia, że chce z nim zamienić kilka słów, zanim wsiądą do samochodu.
Odeszli dwa kroki od auta, żeby kobieta nie słyszała ich rozmowy.
- Myślisz, że to mądre? – zapytała cicho. – Zabierać tą kobietę do mieszkania służbowego… Jeśli facet naprawdę jest taki niebezpieczny, nie będzie mu aż tak trudno ją tam znaleźć.
- Przecież to tylko chwilowo. Maciek wpadnie wieczorem i ustalimy co dalej. Jeden dzień chyba damy radę, nie?
I nie czekając na odpowiedź, wsiadł do samochodu. Aśka wywróciła oczami. Uznała, że przynajmniej będą mieli dużo czasu na wypełnianie raportów, ale w duchu czuła, że szykują się kłopoty.

4 komentarze:

  1. No niestety muszę znowu napisać że część jest świetna. Początkowo naszły mnie przemyślenia że może Asia była taka "wyrozumiała" dla postępowania Rafała bo sama widziała siebie u jego boku,ale po tym co powiedział Magdzie po zajęciach na strzelnicy chyba jednak jest inaczej i to Sebastian jest ten jedyny i najlepszy

    OdpowiedzUsuń
  2. Część niezwykle ciekawa. Wątek związany z tą Zuzanną Konarską niezwykle oryginalny, bo Sebastian z Asią zostali jej ochroniarzami. Miła odmiana, gdyż do tej pory zwykle ich rola ograniczała się do prowadzenia śledztwa. Oj, z tym byłym komandosem mogą być spore kłopoty. Takie typy łatwo nie odpuszczają także emocji nie zabraknie, to pewne! Co do sfery uczuciowej myślę, że mój poprzednik nie ma racji. Autorka kiedyś wspomniała na marginesie, iż tym razem nie chce łączyć w parę głównych bohaterów. Rozmowa z Magdą na strzelnicy nie świadczy, o jakimś uczuciu, raczej o przyjacielskim uznaniu i tyle. Owszem, Sebastian zapewne będzie mieć romans, ale z... Zuzą! Chyba nie bez powodu ona się pojawiła. To by dopiero było ciekawe! Do tej pory pan komisarz zawsze obdarzał uczuciem swą partnerkę z pracy, więc pora na zmiany... No, ale czy mam rację czas pokaże. Czekam na kontynuację.

    OdpowiedzUsuń
  3. Coś mnie się zdaje, że przeczucia Joasi okażą się być trafne. W przeciwieństwie do Alutki, myślę, iż ten wątek kryminalny może mieć konsekwencje w życiu prywatnym bohaterów tylko poprzez jakiś wypadek, np. postrzał, potrącenie przez samochód... Fajnie, że pojawia się Maciek, bo dotychczas autorka unikała go w opowiadaniach niczym ognia.

    OdpowiedzUsuń
  4. Sprostowanie (do Alutki. Nie chodziło mi o to że Asia i Seba maja być parą tylko najlepszymi przyjaciółmi. A jeżeli Seba będzie miał romans z Zuzanną to okaże się to nudne, bo przeważnie w każdym opowiadaniu miał romans, ale to tylko moje zdanie.

    OdpowiedzUsuń