Aśka nie chciała z nikim o tym rozmawiać.
Ania co prawda zauważyła, że dzieje się coś niepokojącego, ale przyjaciółka
zdecydowanie odmówiła odpowiedzi na jakiekolwiek pytania. Z uporem maniaka
czytała akta dotyczące zabójstwa byłego męża, szukając w nich jakiegokolwiek
punktu zaczepienia i jednocześnie wmawiając sobie, że kompletnie ją ta śmierć
nie obeszła.
- Z Aśką dzieje się coś złego – oznajmiła
zdecydowanie Ania, znalazłszy Sebastiana w kuchni, pochylonego nad jogurtem. –
Od wyjścia z więzienia jest jakaś inna.
Mężczyzna wzruszył ramionami, nie
podnosząc głowy.
- Co z wami? – poirytowała się policjantka.
– Pokłóciliście się.
Sebastian nadal nie odpowiedział. Wydawał
się całkowicie skupiony na jedzeniu, chociaż jogurt jakoś przestał mu smakować.
- Z wami kompletnie nie można się dogadać
– powiedziała Ania ze złością, opadając na krzesło naprzeciw przyjaciela. – Aśka
też nabrała wody w usta. Czy twoim zdaniem to naprawdę dobry moment na kłótnie?
- Nie ja zacząłem – burknął w końcu
Sebastian.
- Więc jednak – skwitowała Ania z
satysfakcją. – No to o co wam poszło? – drążyła.
- Aśka uważa, że skoro zakochałem się w
niej, będąc z Basią, teraz z pewnością zdradzę ją z Agnieszką – odparł
Sebastian takim tonem, jakby streszczał instrukcję obsługi pralki. – Ty też
uważasz, że to logiczne? – dodał zaczepnie.
- Nie, ale uważam, że z punktu widzenia
Aśki logiczne i oczywiste jest, że każdy facet prędzej czy później ją zdradzi –
odparła Ania spokojnie.
Sebastian podniósł w końcu wzrok. Przez
chwilę w milczeniu patrzył na Anię, a potem kobieta ponownie się odezwała.
- Sebastian – powiedziała łagodnie,
pochylając się w jego stronę, - przecież wiesz, że Marcin zdradzał ją przez
wiele lat. Nie przyszło ci do głowy, że dla niej każdy twój kontakt z inną
kobietą jest powodem do niepokoju?
Z miny Sebastiana jasno wynikało, że w
rzeczy samej, nie przyszło mu to do głowy.
- Doceń, że nie wariuje za każdym razem,
kiedy jakaś kobieta pojawia się w twoim otoczenia, bo zapewniam, że ma na to
ochotę – kontynuowała Ania. – O Agnieszkę się troszczyłeś, przez tę sprawę w
pewnym sensie się zbliżyliście, sporo ostatnio rozmawialiście, a w dodatku Aśki
wtedy z wami nie było. Dla niej to trochę zbyt wiele.
- A i tak nie zrobiła mi sceny zazdrości,
dopóki sam jej nie sprowokowałem – westchnął Seba. – Dzięki, Aniu – dodał,
wstając.
Poszedł do biura, gdzie miał nadzieję
zastać partnerkę. Nie zawiódł się, kobieta nadal siedziała pochylona nad
aktami. Słysząc, że wszedł, nawet nie podniosła wzroku. Sebastian domyślał się,
że rozpoznała go po krokach. Dobrze ją znał i wiedział, że z pewnością
zamierzała nie odzywać się do niego przez długi czas, ale w nim nie było już
śladu złości, wręcz przeciwnie. Teraz, kiedy znał już motywy jej postępowania,
wydawał się całkowicie spokojny i pewny siebie.
Podszedł do jej biurka i oparł się o nie
tuż obok akt, które kobieta przeglądała.
- Przepraszam – powiedział spokojnie, - nie
pomyślałem, jakie to dla ciebie trudne.
Aśka nie podniosła wzroku, ale Sebastian
wiedział, że słucha go uważnie.
- Zdenerwowałem się, bo wmawiałaś mi coś,
co jest całkowicie absurdalne – kontynuował. – Nie przyszło mi do głowy, że
odbierasz to zupełnie inaczej. Postaram się więcej nie dawać ci powodów do
niepokoju, dobrze?
Kobieta w końcu spojrzała na przyjaciela.
W jej oczach nie dostrzegł ani złości, ani uporu, jednak widać było wyraźnie,
że wciąż jest zaniepokojona.
- Ja też przepraszam – powiedziała tylko.
Sebastian uśmiechnął się nieśmiało, a
kiedy odwzajemniła uśmiech, pozwolił sobie na czuły pocałunek.
- Ania mówi, że odkąd wyszłaś z więzienia
jesteś nieswoja – powiedział po chwili, patrząc na nią z troską. – Ma trochę
racji.
Joasia spuściła wzrok. Przez chwilę
chciała mu powiedzieć o dręczących ją snach, ale zbyt wiele musiałaby
wyjaśniać.
- Po prostu chciałabym zakończyć tę
sprawę – odparła w końcu.
Przez kilka następnych dni komisarze
krążyli w miejscu, wciąż nie mogąc znaleźć najmniejszego choćby tropu.
Sprawdzili bilingi Witebskiego i Żukowskiego, których podejrzewali o udział
przynajmniej w pierwszym zamachu na Agnieszkę, jednak niewiele z tego wynikało.
Faktycznie na dwie minuty przed strzałem z telefonu Żukowskiego wykonano połączenie
pod nieznany numer, jednak do niczego to komisarzy nie mogło doprowadzić. Po
pierwsze numer był na kartę, a po drugie od tamtego dnia pozostawał nieaktywny.
W weekend Sebastian pozwolił bliźniaczkom
pójść na imprezę urodzinową do koleżanki. Jednocześnie skorzystał z wolnej
soboty i zaprosił do siebie Joasię. Oboje czuli się nieco dziwnie, jakby znowu
mieli po piętnaście lat i w ukryciu przed rodzicami planowali zakazany seks.
Nie przeszkodziło im to jednak w pójściu do łóżka i spędzeniu razem kilku naprawdę
miłych chwil. Niestety wspólnie spędzany czas zakłócił zgrzyt klucza w drzwiach
wejściowych…
- Bo jesteś głupia – stwierdziła
bezceremonialnie Eliza, wchodząc do mieszkania. – Nie wiem, czego się tak
cykasz, Maciek chciał cię tylko pocałować.
- Ale ja nie chciałam – odparła Karolina
ze złością.
- I spieprzyłaś nam imprezę – skwitowała
Eliza.
Komisarze zamarli w łóżku, zupełnie nie
wiedząc, co zrobić. Oboje byli nadzy, ich ubrania spoczywały porozrzucane na
podłodze. Dopiero kiedy głosy bliźniaczek oddaliły się do kuchni, komisarze
odważyli się na siebie spojrzeć.
- Nie mogą mnie tu zobaczyć – szepnęła
Joasia, wyplątując się z kołdry i sięgając po bieliznę.
Sebastian spojrzał na nią z dezaprobatą,
ale wyglądała na całkowicie pewną swoich słów. W gruncie rzeczy on także nie
uważał, by był to właściwy sposób zakomunikowania córkom, że znalazł im
macochę.
Ubrali się najszybciej i jednocześnie
najciszej jak było to możliwe.
- Zagadaj je – szepnęła Aśka.
- Twoje buty i kurtka są w przedpokoju… -
zauważył Sebastian.
Aśka zdawała sobie z tego sprawę, ale
najwidoczniej bliźniaczki zaaferowane dyskusją ich nie zauważyły. W przeciwnym
razie na pewno szukałyby komisarzy w mieszkaniu. Kobieta pokazała Sebastianowi
gestem, żeby szedł do córek i komisarz chcąc nie chcąc, spełnił jej polecenie.
W głębi duszy Seba czuł, że nie postępuje
słusznie. Może i wybrał najłatwiejszą w tej chwili opcję, ale doskonale zdawał
sobie sprawę, że ta decyzja szybko się na nim zemści. Bez słowa jednak poszedł
do kuchni, gdzie nadal sprzeczały się bliźniaczki.
- Już po imprezie? – zagadnął nieco zbyt
głośno.
Nastolatki podskoczyły na dźwięk jego
głosu.
- Ty w domu? – zdziwiła się Eliza,
zastanawiając się jednocześnie, czy nie powiedziała czegoś, czego nie powinien
usłyszeć jej ojciec.
Tymczasem Joasia wyślizgnęła się z
sypialni, w mgnieniu oka porwała swoje ubrania z przedpokoju i boso wymknęła
się na korytarz, zamykając za sobą drzwi najciszej, jak było to możliwe.
Dopiero piętro niżej założyła buty i kurtkę i jak najszybciej opuściła blok Sebastiana.
Kompletnie irracjonalna sytuacja
uświadomiła obojgu komisarzom, że dalsze pozostawanie w takim układzie jest
niemożliwe. Aśka zaczęła wyrzucać sobie, że dopuściła do tego, decydując się na
związek z przyjacielem. Sebastian z kolei postanowił sobie solennie, że
natychmiast tę sytuację rozwiąże.
Jeszcze tego wieczoru komisarz pojechał
do Joasi, żeby po pierwsze ją przeprosić, a po drugie wspólnie ustalić plan
działania. Kobieta wyglądała na przybitą.
- Naprawdę się nie gniewam – powiedziała,
po raz trzeci słysząc gorące przeprosiny Sebastiana. – Zresztą, to nie twoja
wina. Po prostu tak wyszło.
Usiadła na oparciu fotela obok Sebastiana
i pozwoliła wziąć się za rękę.
- Musimy coś z tym zrobić – dodała
łagodnie. – Tak się nie da…
- Wiem – odparł Sebastian, kiwając głową.
– Właśnie o tym chciałem z tobą porozmawiać.
Wyczuł, że Aśka zesztywniała, jakby
spodziewała się czegoś złego, jednak zignorował to.
- Musimy powiedzieć dziewczynom –
oznajmił spokojnie. – Jeśli chcesz, mogę zrobić to sam, ale uważam, że
powinniśmy być przy tym oboje.
Kobieta zamyśliła się na moment. Wizja
takiej rozmowy wcale jej się nie podobała, ale Sebastian niewątpliwie miał
rację. Jeśli mieli być razem, bliźniaczki musiały poznać prawdę. Trudno jednak
było przewidzieć ich reakcję…
- Dobrze – powiedziała w końcu. –
Powiedzmy im.
- No to do dzieła – zarządził Sebastian,
wstając.
Joasia spojrzała na niego zaskoczona.
- Teraz? – zapytała, unosząc brwi.
- Nie ma na co czekać – stwierdził
Sebastian stanowczo.
Aśka nie była tym zachwycona, ale z
drugiej strony powtarzała sobie w duchu, że przynajmniej będą mieli to z głowy.
Czuła się bardzo dziwnie, kiedy Sebastian zawołał córki i poprosił, by usiadły
z nimi w salonie. Patrzyła na ich twarze i wiedziała, że nie przeczuwają, co za
chwilę usłyszą.
Sebastian postanowił przejąć na siebie
obowiązek przekazania córkom nowiny.
- Dziewczyny, jesteście już prawie
dorosłe – zaczął uroczyście, na co bliźniaczki natychmiast zrobiły się czujne,
- dlatego wspólnie z Asią zdecydowaliśmy, że powinniśmy szczerze z wami
porozmawiać.
- To ma coś wspólnego z twoim pobytem w
więzieniu? – zapytała wprost Eliza.
Nigdy nie brakowało jej tupetu, co
niekiedy niewątpliwie było zaletą, ale w sytuacjach wymagających delikatności i
taktu często przeszkadzało. Tak jak teraz. Sebastian poczuł, że Aśka patrzy na
niego z pretensją. Nic dziwnego, nigdy nie powiedział jej, ile na ten temat
wiedzą bliźniaczki.
- Nie – odparł spokojnie, - ta sprawa
jest zakończona. Już wam to tłumaczyłem.
Nastolatki nie wyglądały na przekonane i
Aśka nagle poczuła, że bardzo chciałaby się znaleźć daleko stąd. Teraz jednak
nie miała już wyjścia, musiała doprowadzić sprawę do końca.
Poczuła, że Sebastian bierze ją za rękę i
natychmiast zrozumiała, że popełnił błąd. Bezbłędnie wyczuła emocje bliźniaczek,
od których zgęstniała atmosfera.
- Spotykamy się od pewnego czasu –
powiedział spokojnie Sebastian.
Czyli zanosi się na jeszcze większe problemy. W sumie ciężko było znaleźć odpowiedni moment by powiedzieć prawdę bliźniaczkom, te kilka dni raczej wiele by nie zmieniły w ich podejściu i reakcji, za to Asia i Sebastian pozbywają się chociaż jednego problemu (zyskując jednak w jego miejsce kolejny). Czekam na cd.
OdpowiedzUsuńPrzyznaję rację, Qwertemu95. Faktycznie What is love ma spory potencjał. Na moją ocenę ma wpływ to, że czytam części nie zawsze na bieżąco, więc niejako całościowo. Tematyka nie należy do łatwych, bo motywem przewodnim jest sprawa kryminalna o wiele trudniejsza od tych prezentowanych poprzednio. Dodatkowe utrudnienie tkwi w relacjach Asi i Sebastiana. Trzeba przyznać, że równie niejasnych, co cała reszta. O ile dotychczas gotowi byli zawsze skoczyć za sobą w ogień teetraz nie potrafią znaleźć porozumienia. Przy czym bardziej odpowiada za wszystko pan komisarz. Nie wróże dobrze takiemu uczuciu za dużo tutaj napięcia. Rozmowa z bliźniaczkami na chybcika także zakończy się katastrofą, bo w ogóle nic nie zostało przemyślane. Bardzo łatwo coś sknocić o wiele trudnej naprawić. Ciekawe, w którym kierunku teraz podążą? Co przyniesie los? Aha, uwaga o Basi bardzo trafna. Faktycznie stanowiła antidotum na nieszczęśliwą miłość, a żadna kobieta nie chciałaby być tak traktowana.
OdpowiedzUsuń