niedziela, 12 czerwca 2011

Nigdy Cię nie zostawię cz. 3 (autorka: Alutka)

Poranek w dniu procesu był mroźny, na dworze panowała wszechobecna zawierucha ,czyli silny wiatr i gęsty śnieg sypiący już od wczorajszego wczesnego wieczora. Aśka szykowała się już do sądu. Rozprawa zaczynała się o dziewiątej. Policjantka błyskawicznie wskoczyła w dżinsy włożyła ,też obszerny ciepły sweter w kolorze karmelu i związała włosy metalową spinką w kształcie półksiężyca był to prezent od Sebastiana i zawsze przynosił jej szczęście. W sądzie przed salą rozpraw zobaczyła Emalię i jej ciocię w towarzystwie prokuratora. Dziewczyna była bardzo blada i najwyraźniej z trudem stała na nogach na nadgarstkach obu rąk ,wciąż widniały bandaż Zarówno żona Zawilskiego jak jego siostrzenica były w żałobie ,a pomimo to zdecydowały się przyjść do sądu wreszcie poproszono wszystkich na salę sądową ,woźny wygłosił tradycyjną formułkę i na podwyższenie za stołem sędziowskim weszły trzy osoby : surowo wyglądająca brunetka o świdrujących szarych oczach ,starszawy mężczyzna o bezładnych szpakowatych włosach i na końcu młoda blondynka o ciemnozielonych oczach z włosami upiętymi w kok

-Otwieram rozprawę przed Sądem Okręgowym ,rozpoznana będzie sprawa Konrada Barycza lat trzydzieści pięć, bezrobotny kawaler oskarżony stawił się wraz z obrońcą –odczytała spokojnym głosem .

-Adwokatem , Andrzejem Mękalem obrońcą z urzędu Wysoki Sądzie-odparł grzecznie obrońca.

-Otwieram przewód sądowy udzielam głosu panu prokuratorowi –powiedziała cicho sędzia.

- Dziękuję Wysoki Sądzie oskarżam Konrada Barycza o to ,że : W dniu 3 listopada 2010 wieczorem napadł i brutalnie zgwałcił piętnastoletnią Emilię Karmonik , następnie oskarżany uderzył swoją głowę ofiarę w głowę i zbiegł z miejsca przestępstwa. Życie pokrzywdzonej uratowała jedynie bezzwłoczna interwencja lekarska. Za popełnione przestępstwo grozi mu kara ,nawet dwunastu lat pozbawienia wolności-oznajmił sucho prokurator.

- Proszę niech oskarżony wstanie czy rozumiał pan treść zarzutu? Przyznaje się pan do płonienia tego czynu?- zapytała opanowanym tonem sędzia.

-Tak zrozumiałem Wysoki Sadzie ,ale absolutnie nie przyznaje się do tego ,że ją zgwałciłem ta małolata sama chciała tak się zabawić , teraz tylko udaje niewiniątko nie dajcie się na to nabrać to tylko pozory .

-Jako oskarżonemu przysługuje panu prawo do składania wyjaśnień może pan również bez podania przyczyny odmówić składania wyjaśnień –padło pouczenie .

- Nie będę niczego wyjaśniać jestem niewinny i nie mam zamiaru nikomu się tłumaczyć . Przesłuchajcie lepiej te wariatkę ,ja już nie mam nic do powiedzenia- odpowiedział kpiąco Konrad Barycz.

-Porosimy do barierki pokrzywdzoną Emilię Karmonik ,proszę przedstaw się nam powiedz ile masz lat ,gdzie mieszkasz i czym się zajmujesz?

- Emilia Karmonik mam piętnaście lat mieszkam w Krakowie i chodzę do drugiej klasy liceum ogólnokształcącego- powiedziała niepewnie drżącym głosem dziewczyna .

- Rozumiem powiedz czy jesteś w stanie zeznawać na stojąco ,dobrze się czujesz? Masz prawo do tego ,aby ta część rozprawy była utajniona możesz także prosić o wyprowadzenie oskarżonego na czas twoich zeznań –wyjaśniła łagodnie sędzia.

Zeznania Emilii były bardzo spokojne ,niemal cały czas była opanowana . Dopiero pod wpływem dobrze wymierzonego ataku obrońcy Barycza głos jej się lekko załamał. Asia zgrzytała zębami na widok podrywającego się co chwila z miejsca obrońcy zasypującego dziewczynę celnymi ciosami. Niewątpliwie adwokat znał się na swojej pracy po ,którymś z rzędu pytaniu sędzia nie wytrzymała upominając go ostro i zeznania dobiegł końca. Potem zeznawała reszta świadków wszyscy łącznie z policjantami bardzo rzeczowo i ze szczegółami odpowiadali na pytania i prokuratora i obrońcy . W trakcie zeznań Kuby do drzwi sali sądowej zapukano i w progu staną niewysoki mężczyzna. Był to starszy siwawy pan o oczach tak samo błękitnych jak oczy Emilii . Staruszek przeprosił grzecznie po czym szepcąc coś cicho podszedł do ciotki dziewczyny i wręczył jej białą kopertę. Nastolatka spojrzała na niego pokręciła lekko głową ,a następnie wstała z miejsca z kopertą w ręku . Wstała zrobiła ledwie kilka kroków w stronę stołu sędziowskiego i zachwiała się tracąc równowagę. Cała ta scena wydawała się pozornie niezrozumiała i puszczona ,jakby w mocno zwolnionym tempie niczym na filmie odtwarzanym z popsutej kastety . Policjantka widziała jak dziewczyna potyka się i upada do przodu ,zapewne upadłaby na ziemię uderzając się w głowę, gdyby nie pomoc prokuratora i Kuby ,którzy złapali ją i posadzili na ławce. Na ten prowadząca rozprawę sędzia odruchowo sięgnęła po telefon mówiąc do słuchawki przyciszonym głosem Artur Łata podszedł do niej i ostrożnie wyjął z zaciśniętych palców dziewczyny kopertę. List był otwarty mężczyzna przeczytał go pokręcił głową ,obrzucając oskarżonego jadowitym spojrzeniem i podał list szpakowatemu mężczyźnie siedzącemu obok fotela sędzi przewodniczącej. Wszyscy obecni na usłyszeli szybką wymianę zdań .
- Sąd z urzędu zalicza ten list do materiału dowodowego, proszę o zaprotokołowanie jego treści. Jednocześnie ze względu na charakter zawartych nim informacji jego treść nie może być ujawniona do wiadomości publicznej-stwierdziła przewodnicząca podając list protokolantce.

-O tak podejrzewam ,że pana mecenasa bardzo zainteresuje treść owego listu . Może niech go sobie przeczyta-zauważył z jadowitą słodyczą prokurator.

- Słuszna uwaga panie prokuratorze ,poroszę obrońcę ,żeby tu podszedł i odczytał ten list. Panie mecenasie bardzo proszę i co pan na to?- zagadnęła chłodno sędzia.

- Zamykam przewód sądowy i udzielam głosu panu prokuratorowi- oświadczyła zdecydowanie.

- Dziękuję Wysoki Sądzie ,proszę mi wybaczyć ,iż tak nietypowo dziś i w tej sprawie zacznę tę końcową mowę prokuratora ,ale sytuacja jest wyjątkowa Uważam zatem ,że moje miejsce w tym konkretnym procesie jest tu przy pokrzywdzonej –przemówił cicho Artur Łata podnosząc się i stając tuż przy dziewczynie . – Wysoki Sądzie bardo proszę ,aby przy wyroku zostały uwzględnione okoliczności jakie zostały ujawnione w trakcie tego procesu i wnoszę o wymierzenie oskarżonemu wyroku surowego ,a jaki wyrok będzie sprawiedliwy? Cóż w tym jako oskarżyciel publiczny mogę wnosić o to by to Wysoki Sąd rozważył jaki to będzie wyrok –dodał zimnym głosem wpatrując się w oskarżonego.

-Panie mecenasie co pan ma nam do powiedzenia? Jednocześnie chciałabym zauważyć ,iż istotnie dowody ujawnione w tej sprawie są znaczące.

-Nie mam nic do powiedzenia Wysoki Sądzie może jedynie jedno ,radziłbym mojemu byłemu już klientowi poszukać sobie nowego obrońcy do kolejnej sprawy karnej. Wobec ujawnionych tu dowodów tak zwana etyka zawodowa nie pozwala mi zwyczajnie na dalszą współpracę z oskarżonym Baryczem- odparł z naciskiem adwokat.

Po kilkuminutowej przerwie woźny ponownie wygłosił obowiązkową formułkę i wszyscy wstali Asia mimowolnie uśmiechnęła się patrząc na prokuratora . Ku jej zaskoczeniu on ,też się uśmiechnął. Sebastian tylko pokręcił głową widząc spojrzenie przyjaciółki.

- Sąd Okręgowy po rozpoznaniu sprawy Konrada Barycza ,uznaje go za winnego dokonania zarzucanego mu czynu i wymierza mu karę dwunastu lat pozbawienia wolności . Ponadto sąd uznaje ,iż oskarżony z wszelkim prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością dopuścił się zabójstwa Mieczysława Zawilskiego ,oraz Edmunda Stasiaka i za to wymierza oskarżonemu karę dożywotniego pozbawienia wolności i karę łączną dożywotniego pozbawienia wolności . Jak również pozbawia oskarżonego prawa do otrzymywania paczek żywnościowych na okres czterech miesięcy-wygłosiła sędzia.. Chciałabym jeszcze powiedzieć ,że jeszcze dawny Kodeks Karny w tym dawnym Kodeksie zapisana jest jeszcze kara śmierci i jest tam następujący ustęp ,który pozwolę sobie przeczytać :” Sąd skazuje oskarżonego na karę śmierci, pozbawienie praw publicznych i obywatelskich praw honorowych na zawsze ,oraz na przepadek całego mienia.” Teraz chciałabym się zwrócić do oskarżonego ma pan szczęście ,iż przez te lata prawo uległo zmianie w przeciwnym wypadku jako matka wymierzyłabym tę karę ,jest pan człowiekiem głęboko zdemoralizowanym ,panie Barycz i zasługiwałby pan tylko na taki wyrok –dodała zimno.

Po rozprawie komisarze rozjechali się do domów. Asia weszła do swojego mieszkania ciągnąc za rękę przyjaciela . Seba usiadł na kanapie uśmiechając się z ulgą do przyjaciółki. Oboje nagle zrozumieli co jest w życiu ważne.

-A widzisz mówiłam ci ,że to bardzo porządny człowiek ten prokurator i co kto miał rację? Jak zawsze ja ,ale ty wolisz wierzyć Staremu-zajęczała teatralnie Aśka

- Już dobrze ty wstrętna czarownico ,wygrałaś przyznaję rację tobie nie Staremu. Zresztą to faktycznie porządny facet bez dwóch zdań ,gdyby nie on nie wiem co by było-skapitulował potulnie mężczyzna.

-Aha teraz sam widzisz ,więc sam to przyznajesz jestem od ciebie o wiele mądrzejsza-zachichotała policjantka.

- W pewnych sprawach tak ,ale nie we wszystkich –zastrzegł.

- Wiesz powiedział Zawilski jak rozmawialiśmy sami w gabinecie ? Ja nigdy tego nie zapomnę ,chciał ,żeby Emilka zawsze wiedziała ,że cokolwiek się stanie on nigdy jej nie zostawi- szepnęła ze wzruszeniem Asia.

- Ja też chciałbym ci powiedzieć, Asiulka pamiętaj bez względu na wszystko ja tak samo nigdy cię nie zostawię –przyrzekł Sebastian.

To wyznanie zmieniło cały wieczór . Była to obietnica ,przysięga wiążąca silniej i ponad wszystkie przeciwności losu i coś co sprawiło ,że dwójka przyjaciół stała się sobie jeszcze bliższa…

KONIEC

Alutka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz