wtorek, 17 stycznia 2012

Okruchy losu cz. 1 (autorka: Alutka)

Wczesny grudniowy poranek w Krakowie. Tory kolejowe w pobliżu skrzyżowania ulicy Baczyńskiego i Ochrowej. Niewielka kładka nad torami a pod spodem metalowe lśniące szyny prowadzące, gdzieś w nieokreśloną drogę. Zwykle nocną porą było to dosyć spokojne, rzadko uczęszczane miejsce. Dzisiaj roiło się tu od policji i techników, a na miejsce wezwano już lekarza sądowego. Słabe światło latarni wydobywało z mroku wszystkie krzywizny i zgniecenia doszczętnie zniszczonej Skody w kolorze ciemnego granatu. Obok samochodu dwóch policjantów w zimowych kurtkach pochylało się nad noszami na , których układano właśnie wyciągnięte z samochodu ciało mężczyzny. Obrażenia jakich doznał kierowca były tak poważne, że nie miał żadnych szans przeżycia. Samochód z dużą prędkością w padł pod rozpędzony pociąg ekspresowy z Krakowa do Włodawy. Technicy przeszukiwali wrak auta w nadziej na znalezienie dokumentów, lub osobistych drobiazgów ofiary. W niewielkim oddaleniu od centrum tego zamieszania stalli Joanna i Sebastian. Komisarze z komendy przy ulicy Pomorskiej. Oboje pracowali w wydziale śledczym w sekcji jedenastej. Joanna drobno zielonooka blondynka o filigranowej posturze i jej policyjny parter Sebastian z krótko obciętymi ciemnymi włosami i brązowymi oczami już nie pierwszy raz brali udział w tego rodzaju śledztwie. W tej chwili stali rozmawiali po cichu omawiając całą tą sytuację. O wypadku zawiadomił ich anonimowy świadek, a komendant natychmiast polecił jechać na miejsce swoim najbardziej zaufanym pracownikom ,czyli Asi i Sebie. Wreszcie po półgodzinnym oczekiwaniu zbliżył się do nich technik w nasuniętej na uszy czapce podszedł do policjanta wręczając mu nieduży, ciemnobrązowy portfel.
- Mamy dane tego faceta, ale zaskoczę was to Rosjanin nazywał się Władimir Nikolajewicz. Z jego paszportu wynika, że na stałe mieszkał w Moskiwie , a tutaj był czasowo znaleźliśmy wizę wjazdową taką czternastodniową- poinformował rutynowo technik.
- Oho to nam się trochę śledztwo skomplikuje , cóż dzięki Marcin. Wiemy coś jeszcze oprócz tego? – dopytywał niechętnie Sebastian.
- Ano wiemy w tym portfelu znaleźliśmy , także legitymację szkolną wystawioną na niejaką Atonię Nikolajewicz , to chyba jego córka. Dziewczyna ma dwanaście lat i co najdziwniejsze jechała z nim w samochodzie, ale jej nie ma – zaraportował Marcin
- O ile się orientuje chyba nie mogła zniknąć, ot tak po prostu wyślij na miejsce patrol. Prawdopodobnie mała leży, gdzieś w szoku na siedzeniu pasażera są ślady krwi – dedukowała Joasia.
- Jasne od razu zlecę nadanie komunikatu w radiu i prasie. Będziemy jej szukali jej w obrębie tych ulic tutaj te tylnie drzwi były zepsute i zapewne wypadła- mrukną technik..
- W takim razie jedźmy na komodę trzeba opowiedzieć o tym co wiemy Staremu- zarządził Sebastian.

**

Następnego dnia przy Pomorskiej od samego rana trwała gorączkowa praca. Codzienna rutyna w trakcie prowadzenia nowej sprawy, przynajmniej na początku przypominała wzorowo zorganizowane wnętrze pszczelego ula. Od samego rana komisarze tkwili nad stertami dokumentów w , których zapisani byli obcokrajowcy często odwiedzający terytorium Polski. Dzisiaj przede wszystkim interesowali ich obywatele rosyjscy w dodatku ci posiadający rodziny. Fakt zaginięcia dziewczynki został już zgłoszony na pobliskiego szpitala ,a kilkunastu policjantów od intensywnie przeszukiwało miasto od wczesnych godzin porannych. Na razie nikt nie znalazł żadnego śladu zaginionego dziecka.
-Nic z tego w tych dokumentach nie ma jakiejkolwiek wzmianki o żadnym Władimirze Nikolajewiczu. Sprawdziłam większość danych osobowych Rosjan wpisanych do naszych raportów o obcokrajowcach- powiedziała zmęczonym głosem kobieta.
- U mnie tak samo brak rezultatów, chociaż poroszę Kamila, żeby sprawdzi w naszej bazie. Facet przynajmniej teoretycznie może być za coś poszukiwany- fukną ze złością Seba.
- Skrzywienie zawodowe od razu wszystkich podejrzewasz , jak dla mnie on nie wyglądał na dilera- zbagatelizowała pobłażliwie Asia .
- Bogiem a prawdą on nijak nie wyglądał po tym zderzeniu z pociągiem . Okropna śmierć, któregoś dnia wpadasz pod pociąg i pstryk nie ma cię- rzucił niepewnie komisarz.
- Fakt taka śmierć nie jest zbyt bezbolesna, obyśmy naleźli jego córeczkę- przytakną niespodziewanie Kamil, wchodząc do biura i kładąc na biurku jakiś wydruk.
-„Tajemnicze zaginięcie piętnastoletniej Nataszy Sz, czyżby gang Borysa R. działał w Polsce?” –przeczytała pospiesznie asystent.
- Świetnie to znaczy, że mamy do czynienia z tymi zwyrodnialcami, którzy lubią torturować dzieciaki. Ta sprawa miała się, przecież skończyć!- warknęła ze złością Aśka.
Następne kilkanaście godzin upłynęło na bezowocnych poszukiwaniach. Dopiero późnym wieczorem do biura komisarzy wpadła rozgorączkowana Sabina nowo przyjęta asystentka. Poinformowała ,że w szpitalu miejskim najprawdopodobniej odnaleziono poszukiwaną dziewczynkę. Dziecko było przerażone, odwodnione i ranne w głowę. Zauważył ją jakiś starszy pan spacerujący z psem na Błoniach i natychmiast zawiadomił pogotowie o tym fakcie. Partnerzy wymienili znaczarce spojrzenia. Po dojechaniu do szpitala rozdzielili się, niemal od razu. Asia poszła do dziewczynki , Sebastian rozpytywał personel, oraz pacjentów. Po wejściu do szpitalnej separatki policjantka doznała silnego szoku. W swojej pracy na co dzień stykała się z cierpieniem , nieszczęściem i zbrodnią. Nigdy nie mogła przyzwyczajać się do widoku cierpiących z tego powodu dzieci. Widok jaki ujrzała w po wejściu do szpitalnej sali sprawił, że serce jej się ścisnęło. Dostrzegła śliczną dziewczynkę i mysich delikatnych włosach i uderzająco, wręcz intensywnie błękitnych oczach. Najstraszniejsza . jednak okazała się bijąca z oczu dziewczynki pustka. Joasia z przerażeniem spojrzała na stojącą obok łóżka lekarkę . W ułamku sekundy pojęła, że poszukiwana dziewczynka jest niewidoma. Wyglądało Na to, iż nie był to jedyny przykry aspekt tej sprawy . Na nadgarstkach widniały ślady, również ślady licznych oparzeń spowodowanych przez działanie kwasu. Jaka okrutna tajemnica tym razem kryła się w tej sprawie? Jedno było pewne jak najszybciej musieli odkryć tę ponurą tajemnicę...

CDN

Alutka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz